Pewnego dnia – jakieś sto lat temu – pan Hubble obserwował gwiazdy przez swój teleskop. Ze zdziwieniem odkrył, że galaktyki się od nas oddalają! No ale jak to tak? Uciekają? Nie wydawało mu się to możliwe. Było za to inne wytłumaczenie. Nasz Wszechświat cały czas rośnie! Rozszerza się i dlatego galaktyki są coraz dalej. A skoro Wszechświat się cały czas rośnie, to jeżeli cofniesz się w czasie, to co się wydarzy?

 Wszechświat się skurczy! To teraz zamknij oczy, usiądź wygodnie i wyobraź sobie, że cofamy się o 14 miliardów lat. Ojoj wszystko dookoła znika! Nie ma już niczego w Twoim pokoju. Obserwujesz jak wszystkie galaktyki się do Ciebie zbliżają, robi się coraz ciaśniej i goręcej. Całe szczęście Ty obserwujesz wszystko z boku, bo Wszechświat właśnie skurczył się do rozmiaru małego ułamku kropki na końcu tego zdania.
Trudno to sobie wyobrazić prawda? Ale naukowcy są co do tego zgodni. Wszystko co znamy było tak bardzo małe, że nie mieści się to w naszej głowie! W tym ułamku kropki, w którym znajdował się cały wszechświat musiało być bardzo ciasno i bardzo gorąco. Wszechświat więc mógł zrobić tylko jedno – szybko urosnąć! Nazywamy to wielkim wybuchem, ale tak naprawdę w ciągu ułamka sekundy wszechświat bardzo szybko urósł.
Co się działo w tym pierwszym ułamku sekundy? Naukowcy nie znają odpowiedzi na to pytanie. Tak samo jak nie wiedzą co było wcześniej! Trudno to odkryć, skoro nie istniał wtedy ani czas, ani przestrzeń ani żadne prawa przyrody!

Wszechświat był wtedy maciupeńki i wszystko było ze sobą połączone. Kiedy ten ułamek jednak minął, jedna siła odłączyła się od pozostałych. Była to grawitacja. Zaraz po niej trzy kolejne oddziaływania przyrody wyswobodziły się i od teraz mogły zostać wielkimi choreografami powstających cząstek.
Cząstki, które stopniowo się uwalniały i zaczynały wirować w tańcu, którym zarządzały cztery oddziaływania przyrody, mają bardzo trudne nazwy. Oddzielały się jednak one od siebie i biegały po tej maleńkiej przestrzeni. A wszechświat w tym czasie urósł do wielkości Układu Słonecznego i się ochładzał. Dzięki temu cząstki mogły się ze sobą łączyć w pary i tworzyć coraz większe i cięższe cząstki.

A to wszystko trwało jedną sekundę!